Maj w projekcie
Sezon lęgowy w pełni. Każdego ranka słychać miłosne zawołania, widać krzątaninę przy gniazdach lub niepozorną ciszę siedzących już na skrytych w gęstwinie gniazdach ptaków. Nad Biebrzą jest to zwyczajowo okres widowiskowych przelotów ptaków siewkowych, turystów oraz czyhających na nich z utęsknieniem komarów. W tym roku komarów jest niewiele, co z pewnością ucieszy turystów. Niestety zamiast chmur batalionów, nad biebrzańskimi łąkami unoszą się tylko tumany suchego kurzu.
Orliki grubodziobe zaszyły się na dobre w swoich rewirach. Nadal potwierdzone mamy zajęcie 8 takich rewirów. Niestety dla nas w części z nich powstały nowe gniazda, które będzie trzeba odszukać. Powodem może być susza, która sprawia iż ptaki szukają nowych, podmokłych miejsc do spokojnego wyprowadzenia lęgu. Wspaniale mają się za to orliki krzykliwe. W niektórych miejscach trudność sprawia wręcz ustalenie ilości rewirów, nad jedną łąką potrafi krążyć nawet 5 ptaków. Biorąc pod uwagę fakt, że samice obecnie wysiadują jaja, liczba ta wydaje się imponująca. W trakcie prac terenowych udało nam się zaobserwować kolejnego młodego ptaka z naszymi obrączkami. Ten orlik krzykliwy urodził się nad Biebrzą w 2008 roku i w tym zajął znany nam rewir. Miejmy nadzieję, że szczęśliwie doczeka się potomstwa.
Tymczasem rozpoczęliśmy monitoring łowisk. Tak jak w ubiegłych latach starali będziemy się określić ich zasobność pokarmową oraz preferencje poszczególnych gatunków orlików.
Zdecydowanie najciekawszym wydarzeniem miesiąca była projektowa wizyta na Ukrainie. Jej celem było rozpoznanie obecności i liczebności orlika grubodziobego w ukraińskiej części Ołmańskich Bagien, które w swojej białoruskiej części skupiają największą ilość par tego gatunku w Europie. Badania prowadziliśmy w międzynarodowym składzie, wsparci przez wybitnych znawców tego gatunku - Walerego Dombrowskiego z Białorusi i Siergieja Domaszewskiego z Ukrainy. Szerzej o wyprawie napiszemy wkrótce w osobnym artykule, a na razie zapraszamy do obejrzenia zdjęć z wyprawy w Galerii.
Zośka nadal zwiedza sobie Europę, a raczej jej nadbałtycką część. Oprócz Obwodu Kaliningradzkiego jest częstym gościem na Litwie i Łotwie, i wygląda na to, że takie podróżowanie sprawia mu wiele przyjemności. Bez wiz, bez granic. Tylko pozazdrościć.