Orlik grubodzioby

Aquila clanga

Październik w projekcie

Samiec orlika grubodziobego Aquila clanga z nadajnikiem GPSZrobiło się cicho i jakoś smutno. Pełna ptaków Biebrza opustoszała i główną atrakcją stały się migrujące powoli do lasów łosie. Chłodne poranki nie zachęcają już do porannych wypadów, chyba że ktoś pragnie podziwiać widoki złotej polskiej jesieni skąpanej w porannych mgłach. Nasze orliki rozpoczęły swoją wędrówkę. Czy w przyszłym roku będą miały dokąd powrócić? Niniejszym bijemy na alarm!

Piękna, słoneczna pogoda tego roku sprawiła, że orliki nie spieszyły się z wędrówką na południe i do początku października większość przebywała jeszcze w rewirach lęgowych. Rodzice nadal dokarmiali młodzież, która poznawała coraz rozleglejsze obszary wokół swojego gniazda. Dopiero załamanie pogody w połowie miesiąca sprawiło, że niemal wszystkie ptaki podjęły wędrówkę. Z jednej strony ogarnął nas z tego powodu smutek, z drugiej jednak mamy wreszcie możliwość usiąść przy biurku w celu ogarnięcia całości zebranego w tym roku materiału. Żmudną pracę przy komputerze osładza nam możliwość śledzenia migrujących ptaków. W końcu października znajdowały się one już na Cyprze, w Egipcie oraz Sudanie. Dodajmy, że wyposażony w datalogger orlik krzykliwy dotarł do Zambii.

Podczas naszych niewielu wypraw terenowych okazało się, że przepiękna pogoda może mieć i ujemne strony. W tym przypadku skutki mogą być wręcz katastrofalne, cały bowiem ten okres lokalni mieszkańcy wykorzystali do szeroko zakrojonych prac melioracyjnych. Problem zasygnalizowany był już w podsumowaniu zeszłego miesiąca, niestety proceder ten przyjął obecnie niespotykaną dotychczas skalę. Najbardziej kuriozalnym wydaje się fakt, że melioracje te przeprowadzane są w oparciu o fundusze Unii Europejskiej. Na terenie Kotliny Biebrzańskiej mamy więc do czynienia z paradoksalną sytuacją, w której Unia przeznacza środki z jednej strony na ochronę przyrody, z drugiej zaś na jej bezpowrotne niszczenie. W obecnej sytuacji brak jest również narzędzi i organów wykonawczych, które władne byłyby podejmować odpowiednie decyzje. Tak więc przyszłość tego obszaru i jego ochrony wraz z zamieszkującymi go zagrożonymi wyginięciem gatunkami maluje się w czarnych barwach. Wiele terenów Basenu Środkowego zaczyna przypominać Basen Górny, a więc miejsca najmniej atrakcyjne przyrodniczo i prawie nieodwiedzane przez turystów. Pomimo wielu spotkań z przedstawicielami lokalnych władz, samorządów czy zarządców terenów nie udało się wypracować zgodnej z zasadami ochrony tego terenu strategii. Do tej pory też nie udało się wskazać możliwości prawnego egzekwowania wprowadzenia działań ochronnych i to nawet w przypadku udowodnienia, iż wykonywane prace melioracyjne stoją w sprzeczności zarówno z polskim, jak i unijnym prawem. Dodajmy, że w tej sprzeczności prowadzonych jest około 90% prac melioracyjnych.

Woda stanowi niezbędny warunek występowania orlika grubodziobego i dalsze osuszanie terenów Kotliny Biebrzańskiej doprowadzi do smutnej sytuacji, gdy nie będziemy mieli już co chronić.