Słaby rok biebrzańskich orlików

Nasz dobry znajomy Zygmunt, choć bez nadajnika, to i w tym roku doczekał się potomstwa.Klęska. Tym jednym słowem można podsumować tegoroczne warunki nad Biebrzą. Konkretnie mowa o klęsce suszy - bezśnieżna zima, bezdeszczowa wiosna i niekończące się słoneczne lato sprawiły, że bagna nikną w oczach. Oczywiście do tego dołożyć można stale postępującą meliorację terenu. Dość powiedzieć, że w tym roku już nie tylko ratraki radzą sobie na bagnach, można po nich jeździć nawet osobowymi samochodami.

Z sytuacji z pewnością zadowoleni są miejscowi rolnicy, bez problemu bowiem w tym roku mogą kosić łąki, które latami były niedostępne dla ciężkiego sprzętu. Niestety susza oznacza klęskę dla przyrody. Wyschnięte i rozgrzane bagna i łąki nie stanowią już atrakcyjnego miejsca rozrodu dla wielu gatunków ptaków. Żaby i inne płazy też unikają takich miejsc. Cała okolica w niczym nie przypominała tętniącego życiem przyrodniczego raju. Jedynie w cieniu lasów ptaki potrafiły przetrwać i dochować się potomstwa, choć i tu zmiany były widoczne. Nawet uciążliwe zazwyczaj komary nie sprawiały kłopotu, ważki można było liczyć na palcach rąk, a w ciągu całego lata na polanie Grzędy w centrum Biebrzańskiego Parku Narodowego nie doświadczyliśmy ani jednego koncertu rzekotek.

Taka sytuacja odbiła się na wynikach lęgów orlików. W wielu miejscach ptaki nie przystąpiły do lęgów. W rezultacie latały tu i tam i w jednym rewirze można było zaobserwować nawet 4-5 osobników, co mylnie możnaby interpretować jako wzrost w populacji i zajmowanie nowych terenów. Na świat w tym roku przyszły 4 orliki grubodziobe i prawdopodobnie 4 mieszańce. Zostały one zaobrączkowane, a orliki grubodziobe dodatkowo wyposażone w dataloggery. Natomiast najbardziej we znaki susza dała się orlikom krzykliwym. W całej Kotlinie Biebrzańskiej przyszło ich na świat dosłownie kilka osobników, a na dużych obszarach gniazda pozostały puste.

Na szczęście są i dobre wieści: nasz znajomy mieszaniec Zygmunt, już bez nadajnika, szczęśliwie doczekał się kolejnego potomka. Podobnie rzecz się miała z naszą 21-letnią samicą orlika grubodziobego, choć szkoda, że w tym roku znów na partnera wybrała ona sobie orlika krzykliwego. Jej logger już drugi rok dostarczył danych z lęgowiska. Dodatkowo nad Biebrzą zaobserwowano dwa nowe orliki grubodziobe - jeden zaobrączkowany jako dorosły w 2012 roku oraz drugi, urodzony 6 lat temu nad Biebrzą.

Z młodych orlików wyposażonych w zeszłym roku w dataloggery jeden zakończył działanie latem w Obwodzie Kaliningradzkim, drugi ptak natomiast spędził cały sezon w Rumunii. Już niedługo udostępnimy dane z tegorocznej jesiennej migracji.