Marzec w projekcie

Wiosenny ruch na Biebrzy.Przyszedł marzec, a wraz z nim pierwsze objawy budzącego się po zimie świata przyrody. Czas więc i dla nas przygotować się na powitanie naszych podopiecznych.

 

 

 

Nareszcie. Wszyscy na nią czekają z utęsknieniem i już widać ją na horyzoncie. Pani Wiosna. Co prawda nad Biebrzę ma trochę dalej, niż do innych regionów naszego kraju, ale nawet tutaj nie da się ukryć, że jest już blisko.

 

W olsach nadal panuje lód. Co nas nadal cieszy. Nadal można ze spokojem maszerować po najbardziej niedostępnych zakątkach Doliny. Skrzętnie korzystamy z tego faktu i przeczesujemy ostatnie już niezbadane przez nas zakamarki w poszukiwaniu zeszłorocznych gniazd. Tym razem możemy podczas spacerów wreszcie pozrzucać ciężkie zimowe kurtki, pościągać conajmniej jedną parę chroniących przed zimnem spodni. Nareszcie daje się odczuć moc z utęsknieniem oczekiwanego słońca. To ono zadba teraz o odpowiednią temperaturę naszych organizmów. Taka pogoda, jak i wszystko na tej planecie, niestety ma i swoją negatywną stronę. Mrozy i lód umożliwiły właścicielom prywatnych lasów na wjazd ciężkim sprzętem. Wokoło więc wrze od hałasu ciągników, pił i siekier. Trwa istny wyścig z czasem, każdy tnie i wywozi tyle, ile się tylko da. I nie ma się co dziwić. Wiosenny ruch nad Biebrzą rozpoczęty.Trzeba przecież jakoś ogrzać rodzinę, trzeba mieć za co wykarmić dzieci. A że kolejne rządy nie dbają o godziwe zatrudnienie i godziwą pracę dla mieszkańców tych terenów, też i cierpi na tym przyroda. Smutno patrzeć na niektóre miejsca, kiedyś magiczne i urzekające wielkością i rozmiarami starych drzew, dziś zarośnięte krzakami, które i tak gdzieniegdzie muszą posłużyć za opał. Na szczęście są jeszcze miejsca, gdzie orły znajdą tej wiosny dogodne drzewa do budowy gniazda. A tam, gdzie nie jest to możliwe, skruplatnie wznosimy nowe platformy gniazdowe. Z pomocą naszego drzewołaza udaje się zawiesić wszystkie 20 przewidziane w tym projekcie.

 

Nie próżnują również nasi koledzy odpowiedzialni z medialną stronę projektu, dowodem czego wizyta TVP podczas wznoszenia jednej z platform. Szerzej o tym fakcie piszemy tutaj.

 

Jednocześnie z niecierpliwością wypatrujemy pierwszego w tym roku orlika. Niecierpliowść nasza dosięgnęła już takiego poziomu, że prawie każdy duży ptak pojawiający się na niebie jest skrupulatnie sprawdzany przy użyciu lornetek. Niestety wszystkie z nich to albo myszołowy, albo bieliki. Szczególnie te ostatnie czerpią niewątpliwą przyjemność z wyprowadzania nas w pole, kilka z nich bowiem zachowuje się w locie podobnie do orlików układając końce skrzydeł w dół podczas szybowania. Dajemy się nabrać za każdym razem. Raz tylko udaje się nam wypatrzeć młodego orła przedniego. To już trzecia obserwacja tego gniazdującego tu kiedyś gatunku w tym roku.

Montowane kamery zasilane są energią słoneczną.

 

Nie próżnują też osoby odpowiedzialne za techniczne elementy projektu. Po długiej zimie udaje się uruchomić obie kamery zamontowane przy gniazdach. Nie obywa się bez kłopotów, jak zwykle bowiem sprzęt wytworzony przez nas, ludzi, nie zawsze odporny jest na wszystkie naturalne warunki panujące dookoła. Przyroda rekompensuje nam to jednak w tym aspekcie, że utrzymujący się lód pozwala nam na dowiezienie całości sprzętu niemal na samo miejsce instalacji samochodem. A nie jest to bez znaczenia biorąc pod uwagę fakt, że obie instalacje ważą prawie 400 kg. Dodatkowo trwają zaawansowane przygotowania dogodnych miejsc na nagrywanie materiału do filmu o orliku grubodziobym, który to film ma powstać za kilka lat. Wybierane są oddalone na bezpieczną odległość miejsca, z których będzie można filmować ptaki, zawieszona została doskonałej jakości kamera. Ponoć Oskary są już pewne.

Ruch także w naszym biurze. Zakupywane są kolejne elementy wyposażenia naszego projektu, takie jak odbiorniki GPS dla pracowników terenowych i nadajniki GPS dla naszych orlików.

 

Pozostaje teraz uzbroić się w cierpliwość i czekać na przybycie pierwszych orlików, a w wolnych chwilach cieszyć zmysły budzącą się  bądź przybywającą z zimowych wakacji, coraz głośniejszą i weselszą przyrodą.

 

Miłosne zaloty to najlepszy znak nadchodzącej wiosny.